Tak bardzo chcesz siłą miłości uratować twoich bliskich.

Nie godzisz się na to, że twój rodzic zapija się na śmierć, ani na to, że babcia zimą szła na wygnanie i że po drodze straciła dziecko.   Ponad przestrzenią i czasem wyciągasz ręce do dziadka i chcesz go wyrwać z obozu koncentracyjnego.  Musisz przywrócić życie swojej siostrze, to niesprawiedliwe, że jej tu nie ma. Patrzysz z bólem na ciężko chorą matkę i w duchu decydujesz: „ja za ciebie”.

Niesiesz bagaże swoich bliskich.  Ciężkie.  Stajesz, próbujesz wyrzucić z nich to, co najwięcej waży.   Nie słyszysz głosu: zostaw tę walizkę, ona jest moja.  Dam sobie z nią radę. Niosąc ją ze mną odbierasz mi siłę i godność.

Nie słyszysz tego głosu, przecież to ty wiesz, ile powinna ważyć ta walizka i co powinno w niej być.

Ale niezależnie jak bardzo się starasz, to niczego nie zmienia.  Poza tym, że tracisz siły. Mimo, iż działasz powodowany miłością, zapłacisz za tę uzurpację własnym szczęściem, finansowym powodzeniem lub zdrowiem.

Możesz zrobić tylko jedno.  Oddać wszystko, co nie jest twoje.  Powiedzieć w duszy: szanuję twój los, niezależnie jak trudny był. W obliczu twojego losu jestem mały. Pokłonić się przed losem twojej mamy, ojca, dziadków.

Anna Kuberacka

Małgorzata Rajchert-Lewandowska