Na grupach i stronach ustawieniowych trwa dyskusja czy ustawienia grupowe online są tak samo skuteczne jak warsztaty stacjonarne. Wielu uważa, że tak.
Pozwolę sobie zabrać głos. Od ponad dwudziestu lat regularnie prowadzę warsztaty ustawień a od kilkunastu także Szkołę. Rozwijam się wraz z ustawieniamiod 2000 roku. Niniejszy artykuł wynika z mojego doświadczenia.
Po pierwsze: warsztaty online są pracą indywidualną na tle grupy.
Odbywają się na figurkach, kartkach, rekwizytach bądź w wyobraźni (medytacje). Bierze w nich udział kilku uczestników, z których jeden ma w danym momencie ustawienie. Prowadzący poruszając rekwizytamina swoim biurku czy w przestrzeni pokojubudujeobraz ustawienia. Czasem osoby z grupy pełnią rolę reprezentantów. Wtedy każdy wchodzi w rolę innej osoby w ustawieniu. W zależności od tego co poczuje reprezentant, prowadzący przesuwa u siebie figurki czy kartki.
Po drugie: w warsztatach online nie ma żywej interakcji między osobami.
Przedstawicielełączą się z osobą, którą reprezentująa następnie relacjonują co się dziejez każdym po kolei. Nie ma między nimi interakcji. Nie widzimy ruchów międzyczłonkami ustawienia. Możemy je sobie tylko wyobrazić. Uczestnicy, co oczywiste, nie mogą podchodzić do siebie, dotykać się, przytulać. Wyeliminowany jest fizyczny kontakt, który jest ważnym kanałem dla przepływu informacji i emocji oraz jest najważniejszym czynnikiem leczącym.
Po trzecie: w warsztatach online reprezentanci werbalizują to co czują.
Nie są to ciche ustawienia. Brakuje im głębokiego skupienia i pracy w ciszy na procesie. Brakuje przepływu, gdyż cisza przerywana jest relacjonowaniem tego co ktoś czuje. Tu już o krok od interpretacji i konceptualizacji. A przecież „jeden gest jest wart więcej niż tysiąc słów”…
Po czwarte: Ruchów Ducha można doświadczyć wyłącznie na warsztatach stacjonarnych.
Tylko „na żywo” możemy w pełni poczuć działanie Siły, która dąży do połączenia wszystkiego iwszystkich, takich jacysą. Kiedy w Polu,wraz z innymi reprezentantami oddajemy się Jej prowadzeniu, wtedy opuszczamy osobistą perspektywę i doświadczamy Jedności z innymi.
Bert i SophieHellinger nazwali wglądy płynące z doświadczeń w ustawieniach „naturalną mistyką”. W owym „misterium” możemy uczestniczyć tylko na żywo, kiedy reprezentanci poruszają się bez koncepcji i bez słów. Osiągniecie takiego poziomu doświadczenia nie jest możliwe ani na ustawieniach indywidualnych ( sam na sam z terapeutą), ani grupowych online.
Czy zatem ustawienia online mają sens?
Na pewno można dzięki nim coś ważnego przeżyć, dokonać wglądu, zrobić krokdo przekształcenia ograniczających emocji. Jednak takie ustawienia wymagają wcześniejszego doświadczenia w warsztatach stacjonarnych, jeśli efekty mają być trwałe.
Czy można powiedzieć, że są tak samo skuteczne jak grupa? Kto to mówi?
Zauważyłam, ze znak równości między tymi metodami stawiają zwykle terapeuci z mniejszym, kilkuletnim doświadczeniem w ustawieniach. Najbardziej doświadczeni koledzy, z blisko dwudziestoletnim i dłuższym stażem albo nie robią tzw. „warsztatów online”albo informują, żeoba sposoby pracy nie są tożsame.
Żaden z bliskich współpracowników Hellingera, począwszy od Sophie Hellinger nie robi ustawień grupowych online. Robią seminaria, wykłady, webinary. Zdarzają się ustawienia łączone – stacjonarne i online. Tu część osób, razem z prowadzącym siedzi w kręgu, „na żywo”. Spośród nich wybierani są reprezentanci. Pozostała część uczestniczy online, w charakterze obserwatorów, bez możliwości reprezentacji. Ogląda to co dzieje się na sali.
Dlaczego niektórzy promują spotkania grupowe online? Dlaczego mówią, ze skuteczność warsztatów na żywo i online jest taka sama?
Czy chodzi o wyjście naprzeciw oczekiwaniom klientów, którzy chcą szybkich rezultatów przy minimalnym wysiłku i nakładzie czasu?
A może o to, że warsztaty online łatwiej zebrać, bo wystarczą 3-4 osoby? Grupa „w realu” wymaga większej liczby uczestników. Wszak nowym terapeutom trudniej zaistnieć na rynku.
Kiedy widzę, że o takiej samej efektywności obu metod zapewniają młodzi stażem terapeuci, myślę, że wynika to z ich małego doświadczenia w ustawieniach. Zwłaszcza w cichych ustawieniach. Zarówno z pozycji uczestnika jak i prowadzącego.
Niektórzy zrobili kurs online, zatem sami tak pracują. Inni zebrali zbyt mało doświadczeń własnych, żeby poczuć jak inne są oba sposoby pracy.
Dlaczego tłumaczę te głosy małym doświadczeniem a nie podejściem biznesowym?
Gdyż jestem przekonana, że dla wrażliwych, empatycznych idealistów, jakimi zwykle są prowadzący ustawienia, metoda jest przede wszystkim sposobem na realizację swojej misji życiowej a nie na zarabianie. To drugie jest jedynie naturalną konsekwencją duchowej szczodrości i pozostawania w harmonii ze swoim powołaniem.
Ja także robię ustawienia online. Lecz tylko indywidualne. Jednak zawsze uprzedzam, że taka praca wymaga od Klienta doświadczenia grupowego w charakterze reprezentanta. Oczywiście, jeśli chcemy wejść głębiej i przeżyć coś transformującego. Głośno mówię, iż uważam ustawienia indywidualne za namiastkę pracy grupowej. To samo myślę o warsztatach online.
* * *
Dobrze, że mamy różnorodność metod. Są osoby, które mieszkają na drugiej półkuli albosą niepełnosprawne w takim stopniu, że nie mogą przyjechać na warsztaty. To błogosławieństwo, że istnieją ustawienia indywidualne na figurkach oraz tzw. warsztaty online. Jednak nie udawajmy, że są tak samo efektywne co stacjonarna praca w grupie.
Podsumowując: online pracuje się bardziej klasycznie, w oparciu o fakty i mówiąc. Zatem płycej niż na cichych warsztatach. To przedsmak warsztatów stacjonarnych.Warsztaty stacjonarne są zaś doświadczeniem duchowym, głęboko transformującym. Pracuje się tu na procesie, bez słów.
Zdaję sobie sprawę, że po tym tekście posypią się na mnie gromy. Zaraz wiele osób napisze o wspaniałych rezultatach pracy online. Cudownie!Ta praca może przynieść efekty. Jednak nie jest i nie może być tym samym co żywe doświadczenie kontaktu z innymiw przestrzeni grupy.
Powiedzieć, że są równie efektywne, to tak jakby powiedzieć, ze pomidory suszone i świeże smakują tak samo. Albo uznać , że nie ma różnicy między wirtualną jazdą na nartach a szusowaniem w realu po alpejskich stokach. Można też postawić znak równości między pływaniem w wannie i w jeziorze. Przecież tu i tu jest woda. 😉
Każdy Klient ma prawo wybrać co chce. Jednak ma też prawo wiedzieć, jakie są podstawowe różnice dotyczące głębi i skuteczności obu metod. A my jako prowadzący ustawienia mamy obowiązek informować o tych różnicach. To należy do etyki terapeuty.
Małgorzata Rajchert-Lewandowska
Kopiowanie wymaga podania źródła.