Odezwała się do mnie kobieta prosząc o ustawienie indywidualne. Ma zdiagnozowaną depresję. Jest w trakcie psychoterapii. Przyznała, że kontaktowanie się z bolesną przeszłością podczas terapii jest dla niej trudne. Chce przyjść na ustawienie, żeby szybciej uwolnić się od demonów przeszłości bez przeżywania uczuć, których się boi. Za swój stan winą obarcza matkę.
Czy można traktować ustawienia jak szybszą i bezbolesną alternatywę psychoterapii?
Ustawienia nie są magicznym rytuałem, który odmieni świat bez naszego udziału ani kryształową kulą, która pokaże przyszłość. Są potężnym narzędziem do pracy z nieświadomymi dynamikami, stłumionymi emocjami i wypartymi trudnymi wspomnieniami. Polegają na leczeniu osobistych i rodowych traum. Konfrontują nas z bólem zakopanym głęboko w duszy. Dotykają ran, które wciąż się sączą.
Czy zatem ustawienia mogą pomóc każdemu? Kto z nich skorzysta?
- Opatrywanie ran jest bolesne, zatem ustawienia są dla osób, które mają odwagę czuć trudne emocje, nie boją się uczucia bólu. W przeciwnym razie potrzebna jest systematyczna, długoterminowa psychoterapia
- Są skutecznym narzędziem transformacji uczuć dla tych, których zmęczył ich własny gniew czy poczucie bycia ofiarą.
- Są dla tych, którzy biorą odpowiedzialność za swoje myśli, uczucia i działania.
- Są dla tych, którzy rozumieją, że nie rodzice i przodkowie są winni ich cierpienia, ale ich własne przekonania i postawy.
- Dla tych, którzy mają odwagę porzucić szkodliwe schematy myślenia i wzorce działania.
- Są dla tych, którzy umieją wyjść poza własną perspektywę i są zdolni do empatii.
- Wreszcie, ustawienia są dla tych, którzy pragną dorosnąć i są gotowi na pojednanie i miłość.
Zatem ustawienia bywają kolejnym po terapii etapem pracy ze sobą. Wtedy też przynoszą najlepsze rezultaty.
Małgorzata Rajchert-Lewandowska