Ustawienia pokazują, że w problemach natury osobistej, zdrowotnej, rodzinnej, zawodowej czy finansowej często jesteśmy połączeni z przodkami, którzy przeżyli coś traumatycznego. W środowisku ustawień mówimy o rezonowaniu z traumami rodowymi.
Od czego się zaczęło?
Bert Hellinger pracując jako psychoterapeuta zauważył, że pacjenci często mają problemy, które trudno wytłumaczyć ich osobistymi doświadczeniami.
Gdy zaczął eksplorować temat okazało się, że ludzie często czują się i zachowują tak jak wykluczone osoby z ich rodziny. To był początek ustawień.
Można powiedzieć, że osoba wykluczona przypomina się w potomku. Nazywamy to mechanizmem identyfikacji. Polega on na tym, że przejmujemy uczucia i zachowujemy się jak ktoś wykluczony, kto żył w rodzinie przed nami.
Kim jest osoba wykluczona?
Na logikę wydawać by się mogło, że wykluczony to ktoś, kogo rodzina się wstydzi, kim pogardza lub kogo przemilcza np.: sprawca przemocy, morderca, przestępca.
Jednak nie tylko.
Wykluczeni to też ci, z których śmiercią się nie pogodzono. Ci, którzy pozostawili bliskich w nieutulonym bólu. Nie mówi się o nich, żeby nie dotykać niezabliźnionej rany. Żyjący chcą o nich zapomnieć i milczą na ich temat, przez co pozostają wykluczeni. Należą tu przedwcześnie zmarli rodzice, którzy osierocili małe dzieci, dzieci zmarłe, poronione, usunięte, osoby, które odebrały sobie życie oraz takie, których los napawa lękiem np. ofiary morderstw, kobiety zmarłe przy porodzie, osoby chore psychicznie itd. Należą do nich także żyjący krewni, których nieobecność wiązała się z bólem i tęsknotą np. rodzic, który zniknął z życia dziecka po rozwodzie, nieznane rodzeństwo przyrodnie. To także biologiczni rodzice dla dzieci adoptowanych.
Jeśli ktoś taki był w rodzinie, to w kolejnym pokoleniu ktoś będzie musiał go reprezentować. Przejmie jego los. Będzie zachowywał się i czuł tak, jak wykluczony członek rodziny, aby upodobnić się do niego.
Na przykład wnuk, który identyfikuje się ze zmarłym dzieckiem swoich dziadków może ulegać wypadkom albo chorować. W ten sposób będzie podążał do śmierci za tamtym zmarłym dzieckiem.
Oczywiście mechanizm ów jest całkowicie nieświadomy.
Hellinger mówił, że w rodzinie działa „instancja”, która czuwa na straży kompletności rodu. Nazwał ją sumieniem rodowym. Sumienie rodowe pilnuje, żeby nikt nie był wykluczony. Ono sprawia, że jeżeli ktoś zostaje wykluczony, to ktoś inny, zwykle w kolejnym pokoleniu, jest zmuszony do nieświadomej reprezentacji.
Jak wspomniałam, rezonujemy z traumami bliskich. Cokolwiek potężnego przeżyli nasi rodzice czy przodkowie a tłumiąc emocje nie pogodzili się z tym, to będzie nas chwytać.
Uogólniając można powiedzieć, że ustawienia odsłaniają traumy i prawie zawsze dotykają tematów życia i śmierci. Pokazują, że to co uniemożliwia pójście naprzód i rozwijanie swojego potencjału, to połączenie z kimś z rodziny, kto doświadczył traumy.
Można stawiać filozoficzne pytania: dlaczego tak jest? Czemu to ma służyć?
Dzięki ustawieniom możemy doświadczyć obecności duchowej Siły, która dąży do tego, by oczyścić i zamknąć to co minęło.
Owa Siła prowadzi do uwolnienia i przekształcenia emocji pochodzących z minionych traumatycznych zdarzeń.
Prowadzi do pogodzenia z tym co się stało. Do spokoju.
Pozwala, żeby przeszłość mogła przeminąć a żyjący mogli żyć „Tu i Teraz” swoim życiem.
Owa wyższa Siła, którą Bert nazwał Duchem, dąży do połączenia rozdzielonych i pojednania skonfliktowanych.
Pokazuje, że wszyscy jesteśmy całością wibrującą Miłością.
Dopóki żyjący nie uszanują dramatycznych losów przodków,
dopóki nie przyjmą wykluczonych do serca i nie dadzą im miejsca w swojej duszy,
dopóki trudne emocje pochodzące z traum nie wybrzmią i nie zostaną uwolnione a rozdzieleni nie połączą się,
dopóty historia będzie się powtarzać. Tak długo, aż się dopełni.
Małgorzata Rajchert-Lewandowska
Kopiowanie wymaga podania źródła.