Na temat związków napisano i powiedziano chyba wszystko. Znajdziecie setki poradników, tysiące rad ekspertów z różnych dziedzin, dziesiątki metod terapeutycznych mniej lub bardziej skutecznych.
Czasami ludzie pytają mnie o przepis na dobry związek. Odpowiadam wtedy, że jest z nim tak jak z przepisem na ulubiony deser: każdy ma swój.
Żyję z mężem 30 lat. Nieskromnie uważam, że tworzymy dobry związek. Bez zbyt dużych wzajemnych oczekiwań, rozumiejąc i akceptując swoje ograniczenia, przymykając oko na to co irytuje idziemy ramię w ramię przez trudności, huragany i radości życia.
Nasz związek jest zwyczajny, może nawet nudny .
Nie ma w nim dramatycznych zwrotów akcji, wzlotów i upadków. Nie ma rozpaczliwych pożegnań i romantycznych powrotów. Nie przypomina emocjonującej jazdy na rollercoasterze, a co najwyżej rejs statkiem po rzece.
W naszym małżeństwie, oboje w centrum pola widzenia mamy mocne strony partnera. Patrzymy głównie na jego potencjał. Kątem oka ledwie zauważamy swoje wady.
Będę jednak uczciwa i przyznam, że mojemu mężowi wychodzi to zdecydowanie lepiej niż mnie.
Sądzę, że w związkach kluczowe jest obdarowywanie się. Dopóki mamy radość z dawania i cieszy nas rozwój partnera, dopóty jesteśmy blisko.
Małgorzata Rajchert-Lewandowska