Pamiętam terapię rodziny, której ojciec był bardzo krytyczny wobec nastoletniego syna. Uważał, że jeżeli będzie surowy dla syna, to go zahartuje. Taki był też ojciec ojca – zawodowy wojskowy. Kiedy syn miał kłopoty, to ojciec nie dawał mu wsparcia. Wyśmiewał się z niego i szydził. W efekcie syn popadł w depresję a rodzina trafiła do mnie na terapię.

Podczas psychoterapii syn zapytany jak postrzega relacje z ojcem, odważył się powiedzieć, że w trudnych momentach czuje się upokarzany przez ojca, że ojciec go nie rozumie. Chłopak nie miał odwagi rozmawiać z ojcem o swoich trudnościach, bo bał się odrzucenia.

Ojciec słuchał z uwagą tego co mówił syn i robił coraz większe oczy ze zdziwienia. To co z boku było oczywiste, dla ojca było kompletnym novum. Ojciec powiedział zaskoczony: „ależ ja Cię kocham i wspieram jak umiem”.

Wtedy syn przypomniał ojcu jak się zachował, kiedy nastolatek został porzucony przez swoją pierwszą miłość. To było pierwsze młodzieńcze zakochanie a dziewczyna porzuciła go dla jego przyjaciela. Chłopak strasznie to przeżył. Czuł się gorszy, nieatrakcyjny. Myślał, że skoro jego ukochana wybrała innego, to on jest nieciekawy i niewart miłości. Zakochany był w tej dziewczynie po uszy. Chodził smutny, nie mógł jeść i spać. Ojciec to zauważył. Zapytał co się dzieje, a wtedy syn w przypływie desperacji powiedział ojcu, że rzuciła go dziewczyna. Rodzic machnął ręką i zirytowany powiedział: „też mi problem. Lepiej idź się uczyć zamiast wymyślać problemy. Ile ty masz lat, żeby się czymś takim przejmować. Jeszcze wiele dziewczyn przed tobą.”

Syn został sam ze swoimi myślami i bólem samotności. Chłopak czuł, że mu serce pęka. Nie dość, że stracił dwoje bliskich ludzi – dziewczynę i wieloletniego przyjaciela, to jeszcze nie znalazł zrozumienia u ojca. Teraz, dzięki bezpiecznej przestrzeni, jaką daje sesja terapeutyczna, syn miał szansę powiedzieć co czuł. Ojciec zaś mógł to usłyszeć. Ojciec był w szoku. Pierwszy raz w życiu chłopak usłyszał od swojego rodzica: „Synu, nie zdawałem sobie sprawy, że to jest dla ciebie tak poważne. Myślałem, że to nic wielkiego, zwykłe młodzieńcze zauroczenie. Przykro mi”

Wypowiedzenie pewnych rzeczy, nazwanie ich i uświadomienie drugiej osobie jest ważne. Goi stare rany i tworzy pomosty między ludźmi. Praca na poziomie energetycznym, jaka ma miejsce podczas ustawień, może okazać się niewystarczająca. Dlatego nie powinno się stawiać ustawień w kontrze do terapii lub traktować ich jako jej lepszą alternatywę. A często spotykam się z opinią, że ustawienia to taka szybsza i lepsza terapia. To nie tak. To dwa różne narzędzia pracujące z różnymi poziomami ludzkiego doświadczenia.

Małgorzata Rajchert-Lewandowska