Często piszę, że ustawienia nie są czarodziejską różdżką. Odzieram je z mitu, w który obrosły. Urealniam Wasze oczekiwania, gdy spodziewacie się po ustawieniach natychmiastowego efektu . Tym razem przytoczę historię, która dowodzi, że cuda się zdarzają. 😉
Do ustawienia zgłosił się mężczyzna – ojciec kilkuletniego Jasia. Niepokoiła go relacja z synkiem. Od zawsze mieli bliską i czułą więź. Aż pewnego dnia chłopczyk dostał żabę i przelał na nią całą swoją miłość. Zaczął unikać ojca i ze złością odtrącać jego ciepłe gesty.
Ustawienie odsłoniło nienarodzone dziecko mężczyzny z poprzednią partnerką. Widać było, że partnerzy zatrzymali się w ruchu do utraconego dziecka. Stali w sporej odległości od leżącego dziecka i nie mogli na nie patrzeć. Powstrzymywali się przed dopuszczeniem bólu i tęsknoty. W imieniu ojca robił to jego kilkuletni syn z drugiego związku. Siedział przy zmarłym dziecku w zastępstwie rodzica.
Po pewnym czasie rodzicom udało się dotrzeć do zmarłego dziecka, opłakać jego stratę i tuląc je, dać mu miejsce w sercu. Wtedy wszyscy obecni na sali zobaczyliśmy jaką ulgę poczuł Jaś. Ojciec i syn popatrzyli na siebie z miłością.
Kiedy ustawienie dobiegło końca powiedziałam: „to już wiesz kogo reprezentuje żaba”. Było jasne, że chodziło o nienarodzonego braciszka.
Następnego dnia dostałam mail:
„Kochana Małgosiu, następnego dnia rano, po moich ustawieniach synek obudził się i pierwsze co zrobił, to położył mi żabę „na barana”. Powiedział: oddaję Ci moją żabę. Tylko ją kochaj, ja już jej nie chcę. Potem tulił się do mnie przez pół godziny. Małgosiu, dziękuję. Wszystko się zmieniło od razu.”
Tak oto dzieci „patrzą” na wykluczonych. W swoich trudnych zachowaniach i objawach prowadzą nas do tych, przed których kochaniem się wzbraniamy.
P.s. Historia oraz mail zostały przytoczone na życzenie i za zgodą autora maila. Imię dziecka zostało zmienione.
Małgorzata Rajchert-Lewandowska