Czy wiecie, że 1.07 jest Dzień Psa?

Z tej okazji chcemy podzielić się kilkoma refleksjami dotyczącymi zwierzaków.

Bert Hellinger mówił, że zwierzęta należą do systemu, dzięki uczuciom jakimi ich darzymy. Są jak członkowie rodziny. Niekiedy mogą reprezentować utraconych bądź brakujących bliskich. Mogą przejmować uczucia, które wypieramy… Poprzez swoje zachowanie mogą nam pokazywać coś, na co nie chcemy patrzeć.

Bywa także, że przejmują choroby, które „krążą” w systemie rodzinnym. Oto jedna z historii, którą znamy z „pierwszej ręki”:

Klient miał duży ropień na jednym z organów wewnętrznych. Proces leczenia trwał długo i do końca nie wiadomo było, czy nie będzie potrzebna operacja. Ropień zmniejszał się, ale cały czas był obecny. W wyznaczonym czasie klient poszedł do lekarza na kontrolę i okazało się, że wszystko jest w porządku. Po powrocie do domu, jak zwykle radośnie witał się ze swoim psem, drapiąc i poklepując go po brzuchu. Nagle wyczuł dużego bolącego guza, którego na pewno nie było wcześniej. Pojechali oczywiście do weterynarza, który zalecił obserwowanie guza. Po kilku dniach guz sam zniknął…

Przypadek? Być może. A może sygnał, że system rodzinny nie oczyścił się jeszcze, że choroba jest w nim obecna. I że chociaż pod względem medycznym wszystko jest w porządku, warto podjąć pracę mającą na celu poznanie systemowych przyczyn choroby.

Każdy z nas pewnie słyszał opowieści, w których pies wyczuwał zbliżającą się śmierć kogoś bliskiego. Znów historia „z pierwszej ręki”: Klientka miała psa, który zawsze z nią spał… poza wyjątkowymi sytuacjami. Pewnego razu pies poszedł spać do dziadka. To była jego ostatnia noc. Dziadek był wówczas w stanie terminalnym i chyba tylko pies wiedział, kiedy nastąpi koniec.

Ten sam pies zareagował szałem radości na słowa „Urodziło nam się dziecko”.

Skąd one to wiedzą?

Być może dzięki polu morfogenetycznemu. „Tradycyjna” nauka nie udowodniła jego istnienia: zgłaszano zastrzeżenia do metodyki badań, czy też wyniki badań traktowano jako nieistotne statystycznie. Praktyka jednak wskazuje, że takie pole jest i działa. Być może za jakiś czas uda się to udowodnić.

 

Odchodzimy od kartezjańskiego widzenia świata, w którym zwierzęta traktowane są jak żywe maszyny. W kilku krajach niektóre zwierzęta zostały uznane za osoby nie będące ludźmi. Np. w Indiach takim statusem cieszą się delfiny*, a w Hiszpanii – małpy człekokształtne**.

Wiemy o zwierzętach coraz więcej – zarówno dzięki pracy naukowców głównego nurtu, jak ludzi pracujących metodami alternatywnymi. Należy do nich np. Amelia Kinkade, „zaklinaczka zwierząt”, autorka m.in. książki „Język cudów. Naucz się rozmawiać ze zwierzętami”.

Czy to wpłynie na ustawienia systemowe? Prawdopodobnie w jakiejś części tak. Być może niektórzy terapeuci włączą zwierzęta domowe do ustawień rodzinnych. Już teraz (np. w Wielkiej Brytanii) prowadzone są takie ustawienia i szkolenia z ustawień ze zwierzętami.

Czy chcielibyście, aby Wasze zwierzaki brały udział w Waszych ustawieniach? A może chcielibyście reprezentować jakiegoś zwierzaka?

Niezależnie od odpowiedzi, dajcie dziś swoim ulubieńcom dodatkową porcję smakołyków 🙂
*http://www.cbc.ca/…/non-human-persons-animal-rights-get-leg…
**https://www.theguardian.com/…/…/26/humanrights.animalwelfare

Anna Kuberacka