Pewnego razu zadzwoniła do mnie kobieta. Była zdenerwowana. Powiedziała, że od dawna towarzyszy jej lęk o zdrowie przyszłych wnucząt. Lęk sprawił, że poszła na ustawienia, aby sprawdzić (!) czy wnuk urodzi się zdrowy. Ustawienie rzekomo miało pokazać, że jej wnuk będzie chory! Taką diagnozę otrzymała od osoby prowadzącej warsztat. Kobieta zastanawiała się czy może coś zrobić, żeby odmienić zły los potomka. Dodam, że moja rozmówczyni nie była jeszcze babcią a jej dzieci dopiero planowały założenie rodziny.
Zdumiało mnie to co usłyszałam. Ustawień bowiem nie robi się w celu poznania przyszłości ani z ciekawości. Nie są czarodziejską kryształową kulą.
Ustawienia są pracą z wewnętrznymi blokadami. Pomagają uzdrowić rodowe i osobiste traumy, które są źródłem aktualnych problemów. Ustawienia prowadzą nas do osób wykluczonych. Pozwalają przyjąć ich do serca i rozpuszczając identyfikację z nimi uwalniają nas do swojego życia. Są jak „operacja na otwartej duszy”. Wyłaniają na światło dzienne to, co dotąd było głęboko ukryte i uruchamiają proces zmian. Dlatego z ustawień można korzystać tylko w przypadku poważnych osobistych, zdrowotnych czy rodzinnych problemów.
W ustawieniach pracujemy z energetyczną informacją o bliskich nam ludziach i przodkach. Każdy z nas wytwarza energetyczne pole informacyjne. Owa energia zostanie w przestrzeni nawet po naszej śmierci. Właśnie z tą informacją łączą się reprezentanci w ustawieniu i są przez nią prowadzeni. Jakim cudem mogliby połączyć się z kimś kogo jeszcze nie ma na świecie??
Co poradziłam kobiecie? Żeby zapomniała o złej wróżbie. Takie „diagnozy” mogą mieć fatalne skutki. Działają jak samospełniająca się przepowiednia… bo w nie wierzymy. Poradziłam jej także pracę z lękiem. Możliwe, że ten lęk doprowadzi ją do bolesnej historii związanej z jakimś dzieckiem. Możliwe, że chore dziecko, które pojawiło się w ustawieniu, jest kimś, kto należy do historii rodziny. Kimś z przeszłości kto czeka na szacunek.
Przy okazji tej historii pozwolę sobie na apel do wszystkich korzystających z ustawień. Pamiętajcie, ustawienia nie są różdżką, która zaczaruje świat bez waszego udziału ani kryształową kulą, która pokaże przyszłość. Są potężnym narzędziem do pracy z naszą nieświadomością i odkrywania tego co zakryte.
Małgorzata Rajchert-Lewandowska
Ja tylko dodam swoją historię. Kiedy dowiedziałam się o losie mojej mamy postanowiłam to ustawić. Moje przekonanie o sprawcy spowodowało, że w ustawieniu faktycznie ustawiałam osobę, która sprawcą nie była! To ja ją „wsadziłam” w tą rolę. Prawdy dowiedziałam się 10 lat później, kiedy zdobyłam się na odwagę o zapytanie kto to był. Także nie tylko wróżenie ale również „oglądanie” jest bez sensu – skażone jest bowiem naszymi przekonaniami. Tylko doświadczony i mądry prowadzący wie, że to nie jest zabawa…
Zgoda. Punktem wyjścia do pracy musi być problem a nie chęć „zobaczenia” czegoś. Ustawienia od 10 lat bardzo się zmieniły i dzisiaj pracujemy bez faktów. W nowych ustawieniach ani reprezentanci, ani terapeuta nie sugerują się tym, co usłyszą.