Kiedy czytam te słowa Berta, przychodzi mi na myśl pewne ustawienie. Pozwólcie, że się nim podzielę.

Młody mężczyzna (nazwę go Adam) zgłosił się do ustawienia z tematem poczucia winy.  Wybrałam jego reprezentanta. Ten stał w skupieniu i po chwili porwała go rozpacz. Z zachowania reprezentanta można było odczytać, że ciąży na nim wina. Czuło się, że miotają nim mordercze impulsy na zmianę z nieopisanym bólem. Widać było, że reprezentant patrzy na dwie osoby. Wybrałam zatem reprezentantów dwóch brakujących osób. Nie pytałam Adama o nic, żeby nikt z obecnych, włączając mnie, nie sugerował się faktami. Po chwili odkryło się morderstwo. Stało się jasne, że reprezentanci dostawionych osób to ofiara i sprawca. Mężczyzna zabił kobietę. Reprezentant Adama zachowywał się i czuł dokładnie jak reprezentant sprawcy. Stało się jasne, że klient identyfikował się z mordercą.  Adam, który siedział obok mnie, powiedział poruszony: „morderca to mój pradziadek”. Dodał, że kiedyś dotarła do niego informacja, iż pradziadek „zrobił coś strasznego”.  Odkryła się zatem tajemnica. Ustawienie powoli toczyło się dalej. Reprezentantów porwały powolne ruchy Ducha. Reprezentant Adama podszedł do sprawcy i obaj padli sobie w ramiona. Następnie nadal objęci pochylili się nad ofiara. Zabita kobieta wyciągnęła rękę do sprawcy. Przytulili się cicho płacząc. Doszło do pojednania ofiary i sprawcy a klient głęboko poruszony obejmował ich oboje.

I wtedy jak rażona piorunem zrozumiałam, że to jest karmiczna historia Adama – że on kogoś zabił, a może nawet był swoim pradziadkiem. Przez ułamek sekundy miałam wrażenie jakby reprezentant sprawcy i klienta „nałożyli się na siebie”. Zobaczyłam ich przez mgnienie jako jedną osobę.  

Nie odważyłam się jednak tego powiedzieć, żeby nie wywoływać w ludziach pomieszania i dysonansu poznawczego. wydarzyło się coś magicznego. W przerwie warsztatu Adam podszedł do mnie. Zapytał nieśmiało czy to możliwe, że w innym życiu on zabił kobietę, która pokazała się w ustawieniu!

Tak oto ujawnienie jednej tajemnicy doprowadziło do kolejnej – starszej i głębszej. Właściwie takiej nie do odkrycia 😉.

Małgorzata Rajchert-Lewandowska