Gdy mamy kołatanie serca, nie zaczynamy od przeszczepu

Pisałam niedawno o mojej drodze do ustawień karmicznych. Otrzymałam od Was dużo pytań i wiadomości, za które bardzo dziękuję. Odpowiadając na nie: nie organizuję warsztatów ustawień karmicznych. Nie wierzę w tak nazwane warsztaty, bo u ich podstaw tkwi założenie, że problemy zawsze mają źródło we wcześniejszym życiu.  A tak nie jest. 

Wiele problemów można rozwiązać pracując z historią osobistą lub rodową klienta. Nie zawsze konieczne jest nurkowanie głęboko w inne wcielenia. Podobnie jeżeli mam kołatania serca może wystarczyć suplementacja potasu i magnezu, nie zaczyna się od przeszczepu…

Pracuję w „tu i teraz”, bez założeń

Pracuję tak jak nas uczył Bert Hellinger. Fenomenologicznie. W „tu i teraz”. Bez żadnych informacji, bez założeń i koncepcji otwieramy się z zaufaniem na Siły działające w Polu a wówczas wyłania się przyczyna problemu i kierunek rozwiązania. Nigdy nie wiemy i nie powinniśmy zakładać, dokąd doprowadzą nas owe Siły manifestujące się w ustawieniu.

Czy odsłoni się osobista historia klienta? A może zostaniemy poprowadzeni do traum i uwikłań rodowych? Czy pokaże się historia, która wydaje się być traumą sprzed obecnego życia klienta?

Piszę „wydaje się być”, bo czy możemy mieć pewność? Kto odważy się powiedzieć to na pewno? Czyż jesteśmy oświeconymi, świadomie reinkarnującymi się mistrzami medytacji z Tybetu, żeby mieć pewność?? Możemy mieć jedynie intuicję i przeświadczenie.  Kluczowe i decydujące jest to, jak obraz który wyłania się z ustawienia rozumie i przeżywa klient. Tylko to się liczy, bo tylko to działa w kontekście zmiany. Rozumienie prowadzącego nie ma znaczenia.

Dlatego jeżeli chodzi o interpretacje powstrzymuję się przed nimi, bo zbyt łatwo skrzywdzić kogoś swoją własną projekcją, narzucaniem własnego światopoglądu.

 

pomoc dla osób po traumie wojennej

Odważ się zmierzyć z własnym bólem, a nie ze starymi historiami

Pod koniec życia, pod wpływem swojej małżonki Sophie, Bert otworzył się na reinkarnację. Dopuścił myśl, iż ustawienia odsłaniają nie tylko traumy osobiste i rodowe, lecz także karmiczne. Jednak nigdy nie słyszałam, żeby powiedział komuś wprost – „to jest historia z innego życia”. Był bardzo delikatny i powściągliwy w interpretacjach. To wyraz jego szacunku do klienta i pokory. Tego nauczyłam się od niego.

Jestem medytującą buddystką, dla której prawo karmy i reinkarnacja są oczywiste. Jednak nie przeceniałabym karmicznego wymiaru ustawień. Jak mawia mój nauczyciel duchowy Lama Ole Nydahl – mamy wystarczająco dużo do uporządkowania w tym życiu, żeby nie musieć szukać źródeł problemów w poprzednich wcieleniach.

Choć być może jest to fascynujące i przyprawia o dreszczyk emocji, to nie na tym polega prawdziwy rozwój. Jednak często łatwiej jest zajmować się bardzo starymi historiami zamiast tym co dzieje się tu i teraz, w aktualnym życiu.

Małgorzata Rajchert-Lewandowska