„Kiedy w ustawieniu rodzinnym stoję w polu sił rodziny, wtedy słyszę lub czuję, co mówi dusza drugiego człowieka. Wsłuchuję się w jego duszę, a później powtarzam słowa, które usłyszałem.
One trafiają do niego i poruszają go natychmiast – jeśli się zgadzają. Gdy ktoś posługuje się wykoncypowanymi formułami, nie dociera do duszy.” (Bert Hellinger „Daj mi rząd dusz”)
W ustawieniach podłączamy się pod informację płynącą z „wiedzącego Pola”. Będąc w rolach przepuszczamy przez siebie emocje reprezentowanych członków systemu.
Poruszamy się wiedzeni przez energię spoza nas. Idziemy za ruchem Ducha, czyli Wyższej Świadomości, która jest Miłością i działa w służbie pojednania i życia.
Zdarza się, że reprezentant doświadcza takich emocji, z którymi nie jest gotowy się zmierzyć (np. emocji ofiary i sprawcy ). Lękając się włącza mechanizmy obronne. Blokuje się na przepływ energii i zaczyna działać „z głowy”.
Wtedy ruch prowadzący do rozwiązania zostaje zatrzymany. Ustawienie zamiera.
Niekiedy reprezentant może ulec pokusie, żeby zareagować zgodnie z tym, co wydaje mu się właściwe i pomocne. Może na przykład próbować przyspieszyć i na siłę dopełnić ustawienie. Takie działanie bardziej jednak szkodzi niż pomaga, gdyż reprezentant nie jest w harmonii z duszą klienta.
Wówczas prowadzący musi wymienić reprezentanta na bardziej doświadczonego. Na takiego, który nie boi się konfrontacji z tym, co odsłania się w Polu i który bez oceniania zaakceptuje ukazującą się rzeczywistość.
Dla wymienionej osoby stanowi to cenną informację, że w jej rodzinie zdarzyło się coś, na co trudno jej popatrzeć. Być może ucieka przed jakąś rodową historią, z którą warto się skonfrontować…
Doświadczony prowadzący potrafi to rozpoznać i właściwie zareagować.
Wytrawny terapeuta sam poddaje się ruchom Ducha.
Rezonuje z duszą klienta i jest w harmonii z wszystkimi w systemie. Wtedy natychmiast czuje, kiedy reprezentant działa w oparciu o własne pomysły, bez podłączenia do Pola.
Na szczęście bardzo rzadko zdarzają się sytuacje, kiedy reprezentant nie podąża za energią i działa konceptualnie.
A czy to,że nie jest „połączony z duszą klienta”nie stanowi samo w sobie odpowiedzi na problem?
Zgadza się. Można tak to ująć, że reprezentant „gra”, kiedy nie jest połączony z duszą klienta. Napisałam te kilka słów, by wyjaśnić z czego to wynika, czy rozpoznaje to terapeuta i jak wtedy reaguje. Uczestnicy warsztatów czasem wyrażają obawę, ze reprezentanci mogą „działać z głowy”. Tutaj odpowiadam na tę obawę. Mam nadzieję 😉