Mail od Klientki.
Dostałam wiadomość mniej więcej takiej treści :” Jestem po ustawieniach gdzie pokazał się temat utraconego, nienarodzonego dziecka. Pierwsze dni po ustawieniu czułam się bardzo spokojnie i <trawiłam> to co zobaczyłam, będąc dużo z moją, jak się okazało córką. Teraz leżę rozłożona chorobą i od dwóch dni doświadczam silnych emocji. W nocy obudziłam się z myślą, że powinno się mnie zabić. Uczucie pustki, niezasługiwanie i wstyd z błahych powodów wręcz zgniatają moją duszę…” Co się stało? Czy ustawienie „zaszkodziło”?
Powiedziałam mojej klientce: dogoniły cię emocje, które tłumiłaś. Teraz je dopuściłaś.
Ustawienia pomagają wydostać się na powierzchnię emocjom zepchniętym do nieświadomości. Mam na myśli bardzo trudne emocje, których źródłem są osobiste bądź rodowe traumy. Co to znaczy, że ustawienia wydobywają emocje na powierzchnię? Ustawienia pomagają odzyskać czucie. Wcześniej byliśmy „znieczuleni” a „choroba” rozwijała się w ukryciu. Trudne emocje zostały „zamrożone” i ciągnęły nas w dół pod postacią różnych objawów somatycznych czy problemów życiowych. Ustawienie pozwoliło poczuć stłumione emocje i je rozpuścić.
Niekiedy ten proces transformacji dzieje się to od razu podczas ustawienia. Np. matka patrzy na nienarodzone dziecko i dopuszcza powoli poczucie winy i złość na siebie, zaczyna czuć rozdzierający ból, który powoli ewoluuje w tęsknotę za dzieckiem. Na koniec patrzy z miłością na dziecko i siebie.
Innym razem mechanizmy obronne puszczają powoli. Wówczas emocje, które wydostają się na powierzchnię „doganiają” nas nawet kilka dni po ustawieniu. Tak stało się u autorki przytoczonej wiadomości. Zalało ją poczucie winy i rozpacz z powodu straty dziecka. Chorobę, o której napisała, rozumiem tu jako proces oczyszczenia.
Jak z tym pracować?
Pozwolić, żeby fala emocji przetoczyła się. Nie uciekać od nich, nie bać się ich. Trzeba wiedzieć, że to naturalny proces oczyszczenia. Pomaga „bycie” z dzieckiem. Jak? W swojej duszy przytulam moje nienarodzone dziecko i patrzę mu w oczy. Wtedy zaczynam widzieć, że ono pragnie tylko mojej miłości i cierpi, kiedy zadaję sobie ból próbując się karać.
Małgorzata Rajchert-Lewandowska