Istnieją różne formy prowadzenia ustawień indywidualnych (czyli ustawień w cztery oczy z terapeutą): od pracy na figurkach bądź innych rekwizytach, przez poruszanie się w przestrzeni i stawanie na kartkach, aż po pracę z wewnętrznymi wyobrażeniami za pomocą medytacji (transu hipnoterapeutycznego).
Dla głębokości i efektów procesu nie ma znaczenia czy używamy figurek, wewnętrznych obrazów, siedzimy przy stoliku, czy też fizycznie przemieszczamy się.
Mechanizm ustawienia jest taki sam.
Ostatecznie w każdym przypadku chodzi o włączenie do systemu (i serca) wykluczonych osób, pojednanie zwaśnionych przodków (lub skonfliktowanych części osobowości), pogodzenie się z przeszłością i z losem, a w konsekwencji o większą wewnętrzną integrację i spokój.
Żeby osiągnąć cel Klient musi „wczuć się” w osoby/ elementy ustawienia i nie tyle poznawczo, co emocjonalnie rozpoznać dynamiki w systemie. Proces terapeutyczny toczy się zatem nie na poziomie intelektualnym a na płaszczyźnie emocjonalnej. Zmiana polega na przekształceniu emocji i sprzężonych z nimi nieświadomych przekonań, nie zaś – jak się zdaje niektórym – na czysto poznawczym rozpracowaniu problemu.
Mówiąc prościej – nie wystarczy zrozumieć na czym polega przyczyna problemu i gdzie leży rozwiązanie. Ustawienie trzeba „poczuć” i przeżyć.
Niekiedy ludziom trudniej wczuć się w figurki czy rekwizyty. Zwłaszcza wtedy, kiedy nie mają dużego doświadczenia w ustawieniach lub mają „analityczne” umysły. Wtedy poruszanie się po pokoju ułatwia sprawę. Co nie znaczy, że taki sposób pracy jest lepszy czy efektywniejszy.
Ustawień z użyciem figurek uczyłam się w 2002 roku od Sieglinde Schneider – twórczyni tej metody, uczennicy i współpracownicy Berta Hellingera. Na przestrzeni lat, pod wpływem doświadczeń mój styl pracy ewoluował. Miał na niego także wpływ sam Hellinger i jego najnowsze wglądy. Zazwyczaj pracuję na figurkach bez tzw. „wywiadu” i bez faktów, żeby nie sugerować się historią Klienta i nie ustawiać „z głowy”. Jednak w zależności od zgłaszanego problemu, od preferencji osoby z którą pracuję i jej doświadczenia w metodzie używam różnych form pracy indywidualnej.
Małgorzata Rajchert-Lewandowska