Każdy kto zna ustawienia wie, że prowadzą nas do osobistych i rodowych traum. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę, że niekiedy reprezentanci pokazują historie z innego wcielenia.
Już kilkanaście lat temu, kiedy prowadziłam warsztaty ustawień miałam wrażenie, że czasami odsłaniają się historie sprzed tego życia.
Pamiętam moje pierwsze doświadczenie ustawienia karmicznego. Mężczyzna zgłosił się z silnym bólem karku. Lekarze ani fizjoterapeuci nie znajdowali przyczyny tak silnego bólu. Bezradni medycy wysłali go do psychiatry sugerując nerwicę. Wtedy postanowił zrobić ustawienie. Wybrałam reprezentanta mężczyzny i reprezentanta bólu. Obaj patrzyli na siebie dłuższą chwilę, po czym rozegrała się między nimi walka. Na koniec reprezentant bólu zaszedł reprezentanta mężczyzny od tyłu i zamachnął się jak mieczem, uderzając go w kark. Reprezentant mężczyzny padł na podłogę a reprezentant bólu triumfował. Mężczyzna, który siedział obok mnie szepnął „zabił go”. Było jasne, że uderzony zginął od ciosu. Po chwili reprezentant bólu położył się na podłogę i obaj mężczyźni długo na siebie patrzyli. Po pewnym czasie pochwycił ich ruch wzajemnego przyciągania. Zaczęli przysuwać się do siebie, aż wreszcie trafili sobie w objęcia. Mocno się obejmowali. W sali panowała absolutna cisza. Wszyscy byli poruszeni sceną pojednania.
Podczas tego ustawienia wielokrotnie pojawiały mi się skany bitwy średniowiecznej. Nie wiedziałam czy wewnętrzne obrazy są wytworem mojej wyobraźni, czy faktycznie miałam wgląd w jakąś starą historię.
W przerwie mężczyzna podszedł do mnie i zapytał czy to możliwe, że pokazała się jego historia z innego życia. Nie miałam pojęcia co mu odpowiedzieć. W tamtym czasie ( a był to rok 2005 może 2006) Bert Hellinger nic nie mówił na temat reinkarnacji. Jednak czułam tak jak mężczyzna. Powiedziałam tylko: możliwe. Uśmiechnął się do mnie i powiedział : dla mnie to jasne, że to moja historia, że zginąłem na polu walki.
To ustawienie zaintrygowało mnie na tyle, że zaczęłam intensywnie przeszukiwać publikacje i książki Berta Hellingera, w nadziei, że znajdę coś na temat reinkarnacji. Niestety na próżno.
W ciągu kolejnych kilku lat prowadzenia ustawień kilkakrotnie wydawało mi się, że mam do czynienia z ustawieniem karmicznym. Pewności jednak mieć nie mogłam. Nie miałam żadnych wskazówek od Berta. To była tylko moja intuicja. Odwagi do poszukiwań dodawali mi klienci. Czasem podchodzili po warsztatach i pytali czy w ustawieniach mogą pojawiać się traumy z wcześniejszych wcieleń. Jeździłam na warsztaty do Berta i uważnie słuchałam czy nie mówi czegoś, co pasowałoby do moich obserwacji.
Aż kiedyś wreszcie powiedział, że choroby „patrzą” nie tylko na osoby wykluczone przez nas i naszych przodków. Stwierdził, że choroby bywają związane także z tymi, których wykluczyliśmy we wcześniejszym życiu. Byłam podekscytowana. Nareszcie uzyskałam potwierdzenie dla swoich obserwacji! W przerwie seminarium zapytałam znajomych: „słyszeliście? Bert wyraźnie powiedział o wykluczonych z wcześniejszego wcielenia…” Wszyscy jednak patrzyli na mnie jak na nawiedzoną. Okazało się, że nikt tego nie usłyszał! Znów pozostała niepewność czy się aby nie przesłyszałam.
Tymczasem nadal zdarzały się ustawienia, gdzie czułam i widziałam, że reprezentanci odkrywają nie tyle traumę przodków klienta, lecz historię z jego przeszłego wcielenia.
Kiedyś na szkoleniu u Berta zdobyłam się na odwagę i w przerwie zapytałam go czy to możliwe, że w ustawieniach pokazują się nasze karmiczne traumy. Bert spoważniał, długo w skupieniu patrzył w przestrzeń, potem popatrzył na mnie i przytulił mnie głośno się śmiejąc. Nie powiedział przy tym ani jednego słowa. Wtedy poczułam jego serdeczność i wsparcie. Przeczuwałam, że ten gest był potwierdzeniem moich wglądów, ale naturalnie nie miałam żadnej pewności.
Upłynęło wiele lat, aż wreszcie, na warsztacie Wolfganga Deussera, jednego z najbliższych współpracowników Berta, usłyszałam o ustawieniach karmicznych. Nareszcie moje wieloletnie poszukiwania znalazły swój kres! Byłam wzruszona! Okazało się, że moje „wizje” nie są wytworem umysłu. Udało mi się chwilę porozmawiać z Wolfgangiem. Okazało się, że poziom karmiczny ustawień związany jest z najnowszymi wglądami Berta. Kiedy w 2018 r byłam na Dniach Hellingerowskich w Bad Reichenhall, znalazłam wzmianki o reinkarnacji w jego najnowszych książkach ( niestety do dziś nieprzetłumaczonych na język polski ).
Dzisiaj jest dla mnie jasne, że ustawienia mogą pokazywać historie sprzed tego życia. Prowadzą nas do tych, z którymi byliśmy w relacjach w innym życiu. Ustawienia karmiczne potwierdzają, że śmierć nie kończy relacji, że nadal jesteśmy połączeni z tymi, z którym byliśmy związani kiedyś.
Od tej pory na moje warsztaty przychodzi coraz więcej osób otwartych na ten wymiar. Niekiedy odsłaniają się bardzo poruszające historie. Dzięki temu mamy szansę rozwiązać coś, czego nie dopełniliśmy w dawnej egzystencji a co rzuca się cieniem na aktualne życie.
Wielokroć zastanawiałam się jak wymiar karmiczny ma się do rodowego. Czy istnieje związek między wcześniejszym wcieleniem a uwikłaniami rodzinnymi?
Doszłam do wniosku, że doświadczenia z wcześniejszego życia i wrażenia zapisane w umyśle ( duszy ) prowadzą nas do konkretnej rodziny, rodziców i determinują nasze identyfikacje i rodowe obciążenia. Nie mamy na to świadomego wpływu. Podam przykład: jeżeli kogoś zabiłam, to wyparte uczucie winy pociągnie mnie po śmierci do kolejnego wcielenia. Moje decyzje i działania w kolejnej egzystencji będą napędzane owym nieświadomym poczuciem winy. Im gorzej będzie mi się wiodło, tym bardziej będę się czuła w porządku. Będę nieświadomie kreowała rzeczywistość tak, abym mogła ukarać się za dawną zbrodnię, skrytą za zasłoną niepamięci. Być może będę identyfikować się ze sprawcą w moim rodzie? A może będę kolejną reinkarnacją owego sprawcy, dzisiaj mojego przodka??…
Nadal mam wiele pytań. Więcej niż odpowiedzi. Uważne doświadczanie ustawień karmicznych pozwala mi stawiać nowe pytania i czasem znaleźć jakąś odpowiedź.
Dziś jestem bardzo wdzięczna Bertowi, że nie odpowiedział na moje pytanie a jedynie mocno mnie przytulił. Dał mi wsparcie, żebym sama znalazła pewność i zaufała sobie. Dzięki temu podczas ustawień pozostałam otwarta, uważna i wyostrzyłam intuicję. Nieskromnie mogę powiedzieć, że mam nosa do ustawień karmicznych. Jednak wbrew pozorom ustawienia poprzedniego wcielenia wcale nie są częste. Średnio na kilkanaście, może dwadzieścia ustawień zdarza się jedno karmiczne.
Zdaję sobie sprawę, że temat jest bardzo delikatny. Dlatego ponad rok przymierzałam się do napisania tego artykułu. Mam nadzieję, ze nikogo nie wystraszyłam ani nie zniechęciłam do ustawień. Zawsze powtarzam, że jeżeli zjawisko reinkarnacji kłóci się z czyimś światopoglądem i jest dla kogoś nie do przyjęcia, to niech zapomni o tym wymiarze ustawień 😉. Jestem bowiem przekonana, że nie musimy wędrować do minionego wcielenia, żeby lepiej żyć. Mamy wystarczająco dużo do uporządkowania w tym życiu.
Małgorzata Rajchert-Lewandowska
Dziękuje bardzo za ten wpis, potwierdza on też moje odczucia. Moja intuicja mi mówi, że większość ustawień które robiłam, było ustawieniami karmicznych. W kilku przypadkach było to bardzo wyraźnie widoczne! W jednym dotyczyło historii życia w którym byłam ze swoim mężem (wówczas tez był ze mną), zginęłam z jego winy i miałam do tej pory poczucie, że zrujnował mi życie, chociaż w tym wymiarze nie miało to odniesienia do rzeczywistości.
Miałam jedno takie doświadczenie, które było bardzo mocne i dotyczyło korzeni szamańskich. Przodkini, która pojawiła się w ustawieniu, zdawała się tam BYĆ naprawdę obecna; miałam poczucie że nie tylko była to kobieta z moje rodu, ale że to byłam ja w odległym wcieleniu. Nie mam żadnego potwierdzenia tej teorii, ale moja intuicja dała mi tu bardzo wyraźny sygnał, że niekiedy my sami jesteśmy swoimi przodkami. Ciekawa jestem co Pani na to?
Sądzę, że to bardzo prawdopodobne 🙂