Ustawienia są głęboką, energetyczną pracą. Dlatego wymagają przygotowania, dojrzałości i odwagi.

W ustawieniu wychodzimy od aktualnego problemu a reprezentanci, prowadzeni są do jego praźródeł. Owe przyczyny problemu są prawie zawsze nieświadome. Dlatego konfrontacja z nimi wymaga odwagi. Możemy wyjść od problemu finansowego, albo zdrowotnego a odsłoni się np. usunięte dziecko nasze lub rodziców. Czasem pokazują się historie, które nosimy w sobie a których świadomie nie znamy. Rodzinne traumy, często rodowe tabu. Osoba, która nie jest na to przygotowana, może się tego wystraszyć i potem źle czuć.

Ustawienia wywołują emocje. Zatem nie polecam tej metody osobom, które chcą uniknąć ich przeżywania. Doświadczony terapeuta powinien zauważyć, kiedy klient jest „odcięty od uczuć” i mówi o problemie „z głowy”. Powinien wówczas odmówić przeprowadzenia ustawienia. W przeciwnym wypadku klient nie „poczuje” ustawienia i nie zintegruje go.

Ustawienia mogą być niebezpieczne dla osób, które cierpią na psychozę lub schizofrenię i nie biorą leków. W takiej sytuacji, podobnie jak Bert, pracuję  tylko z osobami w remisji, na lekach. Poruszenie energetyczne, jakie wywołuje ustawienie, może zburzyć kruchą stabilność osoby i wywołać nawrót choroby.

Poza psychozą czy schizofrenią ustawienie nie może trwale zaszkodzić. U osób nieprzygotowanych, może wywołać jedynie przejściowy dyskomfort. Najpoważniejszą konsekwencją będzie wówczas to, że praca pójdzie na marne.

Najlepszym przygotowaniem do własnego ustawienia jest uczestnictwo wcześniej w charakterze obserwatora. To pozwala poznać metodę i oswoić się z emocjami.